Dobrych Procesów nie widać
Czytam sobie teraz książkę o dizajnie. Nie jest to moja pierwsza książka o designie, mam ich za sobą już kilka, i zawsze jestem pozytywnie zaskoczona tym, jak bardzo opowieści o rzeczach nie są wcale o rzeczach.
Dobry dizajn jest niezauważalny. Jeśli coś jest zaprojektowane w przemyślany sposób, często w ogóle tego nie zauważamy.
Dlaczego tak jest?
Bo dobry dizajn usuwa nam przeszkody w docieraniu do celu. Autor, Don Norman, dostąpił nawet zaszczytu nazwania pewnego przedmiotu na jego cześć.
Drzwi Normanowskie to, w świecie dizajnu, termin na drzwi, z których nie wiadomo jak korzystać. Na pewno miałeś/miałaś tą wątpliwą przyjemność pchać drzwi, na których napisane jest “ciągnąć” i nie zdawać sobie sprawy z tego, że robisz coś źle.
Jest tak, ponieważ sposób, w jaki zaprojektowane są drzwi nie daje nam wskazówki do tego, jak ich używać, albo daje nam wskazówkę, która jest myląca.
Tak samo jest często w naszej pracy.
Kiedy zadania nie wynikają same z siebie, lub kiedy nie rozumiemy po co oczekuje się od nas danej czynności, łatwo jest albo zaniechać daną czynność albo wykonać ją nieprawidłowo “pchać drzwi, które należy przyciągnąć do siebie”.
Przykład?
Na początku rozmowy sprzedażowej wymaga się od nas zrozumienia potrzeb klienta, jego motywacji do zakupu i zrozumienia projektu. Jednak, aby stworzyć wątek w CRM, musisz wpisać dokładny produkt jaki klient będzie kupował, nawet jeśli nie doszliście jeszcze do tego etapu w rozmowie.
Do tego, oferta produktowa jest na tyle skomplikowana, że nie da się jeszcze przewidzieć, co zaproponujemy klientowi.
Co w takiej sytuacji zrobić? Wymyślić produkt i później tłumaczyć się przed szefostwem, że klient kupił coś innego?
Nic nie wpisywać i nie stworzyć wątku w CRMie tylko we własnych notatkach i przepisać później ryzykując, że zapomnimy, albo, że nie pokażemy naszej pracy w raporcie i wyjdziemy na leniucha?
Każda z tych opcji generuje problemy, zarówno w wynikach pracownika, jak i w raportowaniu na wyższych szczeblach.
Co zatem zrobić?
Mozna rozpisać sobie proces sprzedaży – czego i na jakim etapie oczekujemy od handlowca, jakie informacje zwykle uzyskuje w jakiej kolejności. Jakie ma ograniczenia (czasowe, cenowe, produktowe)
Przeanalizować to, w jaki sposób raportujemy prace zespołu. Jakie dane są potrzebne innym zespołom, czy są jakieś bufory czasowe które musimy wziąć pod uwagę, czy angażujemy inne zespoły na etapach umowy (np: dział prawny do podpisania umowy)
Przeklikujemy się przez CRM, tworzymy wątek, sprawdzamy gdzie mamy ograniczenia w procesie (np. brak możliwości zapisu danych jeśli nie uzupełnimy informacji X)
Nakładamy te trzy procesy na siebie i szukamy blokad, a następnie sposobów na usprawnienia.
Jeśli masz jakiś proces, który wywołuje frustracje, spróbuj na niego spojrzeć z różnych stron, i zastanowić się, co wpływa na tą frustrację.
Może się okazać, że naprawienie problemu jest łatwiejsze niż Ci się wydaje.
A jeśli sprawia ci to trudność, daj znać, możemy przeanalizować to wspólnie i znaleźć rozwiązanie.